Recenzja: Spowiedź polskiego kata - Jerzy Andrzejczak

Autor: Jerzy Andrzejczak
Wydawnictwo: Aktywa
Rok wydania: 2018 
Ilość stron: 272

Czasami zbiegi okoliczności sprawiają, że mamy szansę przeczytać książkę inną niż wszystkie. Z reguły czytam odmienne gatunki niż literatura faktu, jednak bardzo ją cenię. Tym bardziej cieszy mnie, że miałam okazję zapoznać się ze Spowiedzią polskiego kata autorstwa Jerzego Andrzejczaka i za tę możliwość dziękuję wydawnictwu. Przyznaję, że niecodzienna lektura sprawiła, że chcę więcej. Jednak by dowiedzieć się jak odebrałam całą książkę i czy tytułowa spowiedź faktycznie miała miejsce, musicie przeczytać recenzję do końca. 


"– Czy swoje białe rękawiczki, w których pan zabijał, wrzucił pan do trumny na piersi ofiary?
– Tak – pada potwierdzenie. – To niepisana tradycja...
Kto by pomyślał, że kat do egzekucji zakłada białe rękawiczki? A jednak rytuały tego typu mają dać ułudę pomagającą uporać się z emocjami – oczywiście symboliczną, zakopywaną w trumnie wraz ze zwłokami. Wspomnień tego typu nie da się jednak zupełnie pogrzebać i podobnie jak autor, i czytelnik poznający kata stale się z tą prawdą konfrontuje. Tło książki Jerzego Andrzejczaka stanowi stosunek każdego z nas do kary śmierci. Poznajemy w niej bowiem nie tylko kata, ale też skazanych oczekujących na kostuchę. Książka wymusza przez to zadawanie sobie wielu pytań i bezpośrednio konfrontuje czytelnika z własnym stosunkiem do zabijania, robi to jednak w sposób uczciwy, acz atypowy. Niejako jak w sądzie, pozwala wysłuchać obu „stron” – kogoś, jak się zdaje beznamiętnie i na zimno odbierającego życie oraz wielu sprawców zabójstw, którzy stracili panowanie nad sobą i rzeczywiście żałują swoich czynów. Czy można ich ze sobą porównywać? Czy uzasadnione zabijanie jest mniej amoralne niż przypadkowe, nieplanowane? Czy większość ma prawo decydować o życiu jednostki? Czy zabijając zabójców nie dajemy mimowolnie przyzwolenia na zabijanie, nie uczymy go młodego pokolenia? - Jarosław Stukan." 


Dawno nie zetknęłam się z tak mocną książką. Często przeżywam fikcję literacką, rozmyślam długimi godzinami, a tutaj mamy fakty. Zimne, beznamiętne fakty: o mordercach, o zbrodniach i karze oraz kacie. Zastanawiacie się pewnie kim on jest? Ja również, ponieważ w książce tej nie znajdziemy na to pytanie odpowiedzi. Kat może być Twoim sąsiadem, dziadkiem, znajomym... Choć twierdził w rozmowach z autorem, że dzieci nie posiadał... Rozmowa odbyła się wiele lat temu, nowe wydanie jest uzupełnione i poprawione dlatego zastanawiam się czy kat wciąż żyje czy zaznał już spokoju. Jego tożsamość zostanie wyjawiona za kilkadziesiąt lat, a jego obowiązywała tajemnica zawodowa.

"Chciałby zrobić krok w głąb siebie ... i zacząć otwierać swoje bolesne rany. 
- Najwięcej o mnie wiedzą ściany celi śmierci..."

W Spowiedzi, ostatni polski kat przyjmuje imię Edward, zdaniem autora niczym się nie wyróżnia. Ma typową twarz, jak setki mijanych mężczyzn. Jest człowiekiem skromnym, nawet nieśmiałym, który skrywa wiele tajemnic. Rozmowy z nim nie są łatwe ani częste, odpowiedzi jakich udziela z ogromną precyzją brzmią trochę jak wystrzały armatnie i w moim odczuciu ze spowiedzią mają niewiele wspólnego. Im dalej zagłębiamy się w tekst tym bardziej kat staje się zimny, mimo zabiegów Andrzejczaka nieugięty i przekonany o słuszności kary śmierci. Jest człowiekiem zagubionym, przekonanym o słuszności swoich czynów... były funkcjonariusz MSW, który ratunku szukał w alkoholu. Można powiedzieć, że dla niego kodeks Hammurabiego jest bardzo istotny... śmierć za śmierć.


Tak na prawdę kat schodzi na dalszy plan kiedy pojawiają się inni bohaterowie tego reportażu... a są to skazani na śmierć… Więźniowe, z którymi autor zrobił wywiady chcieli resocjalizacji i odkupienia, wręcz zadośćuczynienia. 

"Ja jeszcze się przydam, odkupię swoje winy, a tamci i tak nie zmartwychwstaną."

Skazańcy się boją, każdego ranka sądzą że to ich ostatni dzień i czasem ten stan trwa wiele długich lat. Wiedzą, kiedy on nadejdzie, wtedy strażnicy zachowują się całkiem inaczej. Ponieważ wyrok prawomocny, nie oznacza jeszcze jego wykonania. Więc czekają, w celi śmierci rozmyślając nad swoimi czynami. Zdarza się, że odnajdują spokój w Bogu. Zastanawiają się, dlaczego śmierć (szybko zadana z ich ręki) spowodowała, że oni przez lata przeżywają katusze codziennie, tak samo, co jest niszczycielskie dla ich psychiki. Tylko czy na prawdę na to nie zasłużyli? A może taka kara nie pomaga tylko rodzinom ofiar? W końcu państwo praktykujące kaes zabija świadomie... Są jednak również więźniowie straceni, nie okazujący skruchy, uciekając od stryczka popełniają samobójstwa... Czy takich skazanych możemy żałować?

"Myślałem, że zło, które w sobie nosiłem, nigdy nie zostanie ujawnione!"

Autor jest odważny, potrafi zasiąść przy stole z wielokrotnym mordercą, podać mu rękę, rozmawiać o ofiarach. Jest bardzo skrupulatny i widać, że zależy mu na przekazaniu faktów. Choć momentami miałam wrażenie, że jest stronniczy (szczególnie rozmawiając z katem), to jednak trzeba mu oddać ogólną neutralność. Andrzejczak był bardzo dobrze przygotowany do napisania tej książki. By była prawdziwa rozmawiał również z naczelnikami oraz historykami. Autor gra na naszych emocjach przedstawiając konkrety. Bardzo doceniam takie przedstawienie zagadnienia, co daje mu charakter spojrzenia naukowego i wnikliwego ujęcia tematu.
Styl jakim jest napisana książka nie jest zbyt przystępny, ale to literatura faktu, pełna dialogów i wywiadów więc to naturalne. Jednak nie jest to pozycja łatwa, czytałam ją kilka długich dni, odkładając co jakiś czas i rozmyślając. Ale mimo wszystko czytało się dobrze, z zaciekawieniem, chcąc się dowiedzieć... prawdy.


W Spowiedzi polskiego kata, znajdziecie wiele ciekawostek. Opis zawodu kata na przestrzeni dziejów, przeróżne statystyki, zestawienia i tabele, które obrazują omawiane zagadnienia. Rys historyczny zajmuje bardzo dużo miejsca w książce (może się wydawać, że nawet trochę zbyt wiele), i jest niezbędny by zobaczyć jak kształtowała się kara wiele lat wstecz. 
W książce poruszono temat narzędzi jakie wykorzystywano przy karze śmierci. Od palenia na stosie, łamania kołem, poprzez gilotynę, szubienicę do krzesła elektrycznego... Zestaw tortur przyprawiał o gęsią skórkę a nawet mdłości.

"Zło porywa za sobą jak wiatr."

Zabijano wiele zwierząt. Na karę śmierci skazywano koty, kury, konie z którymi obcowali ludzie. Procesy 'czarownic' kończyły się śmiercią. Tortury, które były bardzo wymyślne i przerażające zadawano niewinnym by przyznali się do (nie)popełnionych czynów...
W trakcie wojny i po niej ginęli niewinni. Rozstrzelano setki cichociemnych, walczących w AK, sprzeciwiających się socjalizmowi, walczących za nasz kraj.  

"Wyciągnął pistolet i strzelił mu prosto w głowę... z uśmiechem na twarzy."

Niektóre wyroki, jakie wykonywano to w moim odczuciu czyste barbarzyństwo. Zabijano niewinnych ludzi, zabijano za czyny o niskiej szkodliwości... ale zabijano też morderców. Zwyrodniałych, emanujących złem potworów, takich jak słynny Łomiarz, Wampir czy Skorpion o których czynach również przeczytacie. Ich działania kategorycznie zasługiwały na taką karę. A może jednak nie? Może dożywocie by wystarczyło? Na to pytanie odpowiedzcie sobie we własnych sumieniach, tak jak ja... 


Ostatni kat RP zabijał przez 13 lat. Ostatni wyrok wykonano 21 kwietnia 1988 roku, trochę ponad rok przed moimi narodzinami. Wielu zbrodniarzy otrzymało łagodniejszy wyrok, mianowicie 25 lat. Wyszli już na wolność, a niektórzy niebawem wyjdą. Jak się z tym czujemy? Czy znów zabiją? A może siedzą obok nas w pociągu? Sama nie wiem jak się z tym faktem czuję... ale na pewno nie jest to poczucie bezpieczeństwa.

"- Zabijanie i konanie człowieka powinno się odbywać w warunkach zapewniających minimum godności, spokoju i ciszy. Egzekucja nigdy nie powinna być widowiskiem."

Niegdyś publiczne egzekucje budziły wielką ciekawość. Przychodziły na nie nawet dzieci! Obecnie ludzie również są bardzo srogo nastawieni wobec osadzonych w więzieniach a kara śmierci, choć zniesiona, wciąż ma wielu zwolenników. Po przeczytaniu opisów tortur nasuwa się wniosek, że w każdym człowieku mieszka odrobina ciemności i chęci zadawania bólu drugiej osobie, zadawania okrutnych mąk a nawet zabijania. Bo jak inaczej wytłumaczyć tak liczne gromadzenie się na egzekucjach... 

"Trudno jest cierpieć z godnością. Nikt tego nie zrozumie. 
Jak sobie poradzić z moimi wyrzutami sumienia?"


Tytuł książki, nie oddaje jednak jej zawartości. Bo zapowiedzianej spowiedzi jest mało a skruchy nie znajduję prawie wcale. Kata w całej książce jest niewiele, a kiedy już jest bywa ciężkim rozmówcą, momentami atakowanym przez autora, co było raczej naturalnym zabiegiem by go 'przycisnąć', jednak czasem frustrowało. Kat w ostatecznym rozrachunku przypomina mi bohatera "Roku 1984" Orwella, kiedy to główny bohater przyznaje, że Wielki Brat jest dobry... Tak i tutaj kat jest zwolennikiem, zatwardziałym i nieugiętym, który nie czuje się mordercą a tylko ręką sprawiedliwości. 
Nie będę roztrząsała słuszności kary śmierci, tego czy jest potrzebna czy nie bo każdy powinien to ocenić w swoim sumieniu, jednak książka ta powoduje, że się zastanawiamy. Dlatego uważam, że powinna trafić do jak największej liczby czytelników.


MOJA OCENA
8.5/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję


Komentarze

  1. Słyszałam o tej książce i pewnie trafi w moje ręce, prędzej czy później. Klimat tej książki musi być niewiarygodny i wcale nie dziwię się, że czytałaś po kawałku. Bo faktycznie porusza temat, o którym w pierwszej kolejności nalezy porozmawiać z samym sobą. Bardzo narobiłaś mi na nią ochoty :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu kiedy już po nią sięgniesz. Warto, na prawdę warto!

      Usuń
  2. Książki tego tylu zawsze są dla mnie niezwykle wstrząsające i zmuszają do dłuższych refleksji. Bardzo chętnie przeczytam tę pozycję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka z pewnością budzi bardzo silne emocje, jednak póki co nie mam jej w planach. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tą książkę, prawie się popłakałam jak ją czytałam :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II