Recenzja: Kręgi - Zbigniew Zborowski

Autor: Zbigniew Zborowski
Seria: Bartosz Konecki
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2018 
Ilość stron: 480

Po przeczytaniu Skazy, która stanowi pierwszą część cyklu autorstwa Zbigniewa Zborowskiego, z wielką niecierpliwością wypatrywałam listonosza, który miał przybyć z Kręgami. I gdy tylko się pojawił (a miał małe opóźnienie) zaczęłam czytać i znów wciągnęłam się w kryminalne zagadki rozgrywane w Warszawie. Czy i tym razem książka mnie pozytywnie zaskoczyła? Za chwilę Wam o tym opowiem.


"Mężczyźni. Nie wyglądali na potwory. Ten z prawej był niski i pulchny, o jowialnej twarzy. Środkowy był wyższy, ale znacznie starszy. Po lewej stał najmłodszy, z brzuszkiem rysującym się pod dresową bluzą. Może nie jest tak źle? Może chcieli tylko po napawać się trochę jej strachem? Zażartować? Nie. W ich oczach było coś, co odbierało nadzieję. W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo. W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce. 
Czy za zbrodniami stoi ta sama osoba? Jaki związek ze sprawą ma kobieta, którą kazano mu śledzić? Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja?
I czy powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?"
Opis znaleziony na stronie wydawnictwa sprawia, że czytelnik, zwłaszcza ten lubujący się w kryminałach, musi po tą powieść sięgnąć. Miałam to szczęście, że otrzymałam egzemplarz Kręgów od wydawnictwa dzień przed premierą (5 września) tym samym mogąc napisać o niej dla Was nieco więcej. 

"Historia prowadzonego przez niego prywatnego śledztwa 
była wątła niczym papierosowy dym i nieprawdopodobna jak narodowy budżet."

Kręgi rozpoczynają się z przytupem. Autor w swoim stylu, wrzuca nas od pierwszych zdań w centrum dziejących się wydarzeń. Z tyłu głowy czujemy, że zaraz coś się stanie, że nie będzie to nic dobrego. Od początku książki wita nas główny bohater, Bartosz Konecki, który bez zbędnych urozmaiceń znów jest wrakiem człowieka. Tym razem powody są nieco inne niż te przedstawione w Skazie, bo tutaj Konecki cierpi z powodu wydalenia z policji po ostatnim śledztwie. Były policjant mimo nowej miłości, której jest oddany, cierpi, zażywa psychotropy, jest agresywny, choć nie stracił dawnej charyzmy. Jednym słowem stacza się do najgorszej wersji siebie. I przebędzie długą drogę by się odnaleźć i wrócić na właściwe tory. Z braku innych zajęć założył Agencję Detektywistyczną. Chwyta każde zlecenie jakie wpadnie w jego ręce. I jedno z takich zleceń okazuje się dla niego zgubne w skutkach...


Do Koneckiego zgłasza się mężczyzna, którego nie sposób obdarzyć zaufaniem. Detektyw ma za zadanie śledzić gwiazdkę i pogodynkę Amelię Stokrocką przy okazji ideał kobiety. Ale ta sprawa od początku zdaje się mieć drugie dno i policyjny nos Koneckiego od razu go o tym ostrzega. 


"- Wolę, żeby mnie z tobą nie widziano. Mówi się na mieście, że przyciągasz kłopoty."

Były policjant, choć nie jest tego jeszcze pewien, wdepnął w niezbyt pachnący temat i to po pachy. Zwłaszcza, że sprawa wydaje się łączyć z brutalnym morderstwem nastoletniej dziewczynki sprzed dwudziestu pięciu lat, które miało miejsce w Zakładach Mięsnych w Kaliszu... Co gorsze, właśnie doszło do uderzająco podobnego morderstwa w Warszawie. 

W tej części pojawia się jeszcze jeden ważny policjant, mianowicie Norbert Pałucha, z którego perspektywy poznajemy wątki śledztwa sprzed dwudziestu lat. Młody, gorliwy stróż prawa czuje, że natknął się na sprawę, którą na pewno rozwiąże. Jest już bardzo blisko kiedy... no właśnie, jakich ludzi spotkał i co z nim zrobili, jaki jest po latach i czy wciąż żyje... Jak bardzo te sprawy się łączą? Koniecznie dowiedzcie się sami! 

"Morda nie szklanka, nie zbije się."

Bohaterowie Kręgów są wyraziści, podobnie jak w pierwszej części cyklu można ich lubić lub nienawidzić ale na pewno nie da się przejść obok nich obojętnie. Postacie są bardzo realistyczne. Dialogi jakie się między nimi toczą naturalne i niewymuszone. Dzięki temu książkę czyta się lekko i bardzo szybko (mnie zajęło to trzy popołudnia) i ciężko ją odkładać 'na później'. Są tutaj ludzie po przejściach, wychowankowie domów dziecka, więźniowie, aktorzy, dziennikarze. Każdy z nich dźwiga swój bagaż który rzutuje na ich czyny. Mamy kompleksy, mamy walkę o siebie, odrzucenie i bliskość. To wszystko składa się na wątki świetnie i spójnie połączone w dobry kryminał.

"Słowa to słowa. Zbiór głosek i tyle. Ważne, żeby nie przysłaniały prawdy."

Tym co przyciąga do książki są oczywiście opisy Warszawy. Tak jak wspominałam w recenzji Skazy, w Warszawie spędziłam niemal dekadę i każde z tych miejsc o których wspomina autor jest mi w jakiś sposób bliskie. Teraz jestem częstym bywalcem Garwolina, o którym również jest charakterystyczna wzmianka co bardzo mnie rozbawiło. 
Drugą rzeczą, która nie pozwala odłożyć książki jest humor. Główny bohater świetnie operuje sarkazmem i czarnym humorem, a że sama takim dysponuję, bawiłam się przy tej powieści doskonale - tak mimo morderstw i obciętych dłoni...



Otóż właśnie, obcięte dłonie... Opisy w powieści również są bardzo realistyczne. Autor przebiera w drastycznych szczegółach dając czytelnikowi prawdziwy obraz zbrodni. Dzięki temu powieść wywołuje w nas wiele emocji. Boimy się o bohaterów, jesteśmy ciekawi co czeka na kolejnych stronach, czujemy niepokój, radość a nawet zawód kiedy zagadka jest prawie rozwiązana a nagle się wymyka.

"Życie niesie ze sobą różne sytuacje. Są takie, których nie sposób udźwignąć..."

Kręgi w świetny sposób przedstawiają świat gangsterskich porachunków, koneksji i oszustw na najwyższych szczeblach. Retrospekcje do lat dziewięćdziesiątych ukazują nam jak żyło się w tamtych czasach i jak bardzo niektóre wpływy i siatki powiązań zagnieździły się, sięgając do współczesności. Mamy jasny obraz wpływów, które mają moc 'ukręcania łba' sprawom niezmiernie ważnym... Wychowałam się w latach 90' więc mam względne pojęcie o tych czasach, dlatego doceniam przedstawienie ich przez Zborowskiego w tej powieści. 
To, że książka rozgrywa się na przestrzeni lat jest dla mnie bardzo dobrym rozwiązaniem bo możemy poznać historię z wielu różnych stron. Osobiście lubię ten zabieg choć wiem, że nie każdemu przypada on do gustu.



W Kręgach są tajemnice, zwodzenie czytelnika i wodzenie za nos. Choć bardzo staramy się rozwiązać zagadkę koniec okazuje się zaskakujący. Owszem w pewnych wątkach pojawił się schemat, który pozwala się pewnych spraw domyśleć. Udało mi się dwa czy trzy wątki rozwiązać wcześniej, z czego byłam dumna choć przez to nie czułam się aż tak zaskoczona i wyprowadzona w pole. Ale! Końcówka rekompensuje wszystko. Kiedy wydaje nam się, że zagadka została rozwiązana, sprawcy ukarani, dosłownie z kapusty wyskakuje ON, zwrot o 180 stopni, który sprawia, że cała powieść nabiera nowego znaczenia i powoduje, że III część serii może okazać się niesamowicie ciekawa (już nie mogę się jej doczekać) a wszystko co dotychczas wyjaśnione to wierzchołek góry lodowej. 

"- Naprawdę bierzesz udział w tajnej operacji?
- No wiesz... tajne operacje bywają tak tajne, że człowiek sam już czasem nie wie, 
czy w niej uczestniczy czy nie."

Kiedy czytamy Kręgi, nie sposób przestać zastanawiać się nad tym, jak bardzo ta opowieść jest realna... Jak bardzo aktualna i czy takie rzeczy dzieją się na porządku dziennym. Sądzę, że tak jest i uwierzcie, że niezmiernie mnie to przeraża. 


Na duży plus zasługuje promocja książki, bo przed premierą wszędzie było o niej głośno. Wydanie także jest ciekawe z niezmiernie trafną okładką. Trochę szkoda, że jako seria niezbyt pasują do siebie z pierwszą częścią, ale ostatecznie i tak mi się podobają. 

"Potknąłem się o za duże buty."

To dopiero druga książka Pana Zborowskiego, którą miałam okazję przeczytać, ale dzięki nim mam ochotę nadrobić pozostałe i na pewno to zrobię. Choć ta powieść była minimalnie słabsza od Skazy to i tak spędziłam z nią wspaniale czas. Były emocje, były tajemnice i wspólne rozwiązywanie zagadek. Język autora (prosty a dosadny) pozwala płynąć przez tę opowieść a wydanie (duża czcionka, czytelny druk) sprawiają, że czyta się ją jeszcze lepiej. 
Nie chciałam Wam zdradzać zbyt wiele z fabuły, dlatego też liczę, że sami przekonacie się jak ta książka jest dobra. 


MOJA OCENA
6.75/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję




Recenzję Skazy znajdziecie TUTAJ.

Sięgniecie po Kręgi? A może lektura już za Wami?

Komentarze

  1. Nie czytałam nic tego autora jeszcze, wiec muszę koniecznie nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic autora, ale w tym momencie bardzo mnie kusi. Podoba mi się pomysł na fabułę, zastanawiają odcięte dłonie i przyciąga Konecki! To taki bohater-antybohater i może być udaną postacią. Jak będę miała okazję, sięgnę po oba tytuły autora.

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohater jest bardzo udany bo to nie typowy macho tylko facet z bagażem! Nadrabiaj koniecznie :)

      Usuń
  3. Patrząc na twoją recenzję widać, że jest to ciekawa książka, po którą na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa książka się zapowiada!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj właśnie skończyłam i jak dla mnie miazga :D Muszę przeczytać pierwszy tom, bo jakoś tak zaczęłam od drugiej strony ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny wpis :) Jeden z lepszych;)

    OdpowiedzUsuń
  7. słyszałam wiele pozytywnych opinii i już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II