Sowia Poczta - marcowy box magiczny

Moje pierwsze spotkanie z boxami (o którym pisałam tutaj) od Sowia Poczta sprawiło, że zapragnęłam mieć kolejne. Przez natłok obowiązków nie miałam okazji pokazać Wam zamówionego przeze mnie pudełka, które otrzymałam w marcu. Spieszę z prezentacją zawartości.

Tym razem, w przypadku boxa magicznego, Sowia Poczta dała nam możliwość wyboru paczki z książką lub bez, jak również wyboru domu z Hogwartu, z którego chcielibyśmy mieć dodatki.  Nie byłam zainteresowana książką z marca ponieważ już ją mam w swoich zbiorach, dlatego też wybrałam opcję bez niej a z dodatkowym gadżetem. 

W paczce otrzymałam kolejną kolekcjonerską maskotkę. Wybrałam box z Gryffindoru dlatego też, trafiłam na Hermionę (Harry nie będzie się już czuł samotny podczas pilnowania książek na Potterowej półce). Maskotka jest autorstwa Fesswybitnie, wykonana ze świetnych gatunkowo materiałów. 

Gadżetem zamiast książki okazał się notatnik. Kilka razy nosiłam się z zamiarem jego kupna dlatego ta pozycja bardzo mnie ucieszyła. Wykonany pięknie. Twarda oprawa na pewno posłuży na długo. Herb Hogwartu jest cudowny. Zdecydowanie to jeden z lepszych gadżetów dla Pottermaniaka.

  

W paczce znalazły się też urocze naklejki związane ze światem Harrego Pottera oraz zakładka z sówką Gryffonką, wykonana przez Ojca Smoków. Zakładka zasili moją pokaźną kolekcję. Bardzo mi się podoba. 

W paczce znalazł się też oczywiście list od Sowiej Ekipy oraz naklejka z firmową sówką.

Zaś na osłodę dołączone były oryginalne żelki jelly beam, które spałaszowałam od razu po wykonaniu zdjęcia.

Marcowy box magiczny, choć wywarł na mnie nieco mniejsze wrażenie niż paczki z lutego (o których pisałam tutaj.) i tak mi się podobał. Dlatego też bez głębszego zastanowienia zakupiłam kwietniową odsłonę. Unboxing zamieszczę niebawem.

A Wy, kupujecie boxy? Z jakich firm lubicie korzystać?

A może to dla Was strata pieniędzy?