Recenzja: Bestie - Barbara Mikulska


Autor: Barbara Mikulska 
Wydawnictwo: Alegoria
Rok wydania: 2018 
Ilość stron: 284

Twórczość Barbary Mikulskiej poznałam w ubiegłym roku, przy okazji czytania zbioru opowiadań "Smutna dziewczyna". Zobaczyłam w nich potencjał i byłam ciekawa jak będzie rozwijała się autorka. Wydawnictwo Alegoria, dało mi możliwość przeczytania Jej kolejnej, tym razem pełnowymiarowej książki. Chętnie Wam opowiem, jak przebiegło to spotkanie.

"Kiedy boska miłość schodzi między istoty ułomne, wszystko się psuje. W zaburzonym porządku zło triumfuje nad dobrem. Najczarniejsza magia przeważa i rządzi przez pokolenia. Ratunek światu przynieść może dźwięk srebrnego gwizdka, którego wybrańcowi użyć wolno jeden, jedyny raz. I tylko w obliczu skrajnego zagrożenia. Jak potoczą się dalsze losy świata? Czy ktoś odniesie triumf w wielkim boju o nieśmiertelność i władzę? Tymczasem demony triumfują. A rządzą krwawo..."

Krótki prolog zawarty w Bestiach, wprowadza nas w świat mitologicznej tajemnicy. Czytelnikowi przedstawieni zostają dwaj bracia - dobry Strachan i zły Nimrod. Od razu można zauważyć, że książka będzie się opierała przede wszystkim na walce tych dwóch elementów, która jest ponadczasowa. Prócz dwóch bóstw do świata ludzi, przedostają się także demony, które będą napędzać akcję do ostatnich stron powieści.


Bestie to horror z elementami fantasy, demonologii i mitologii, dlatego też zapewne, nie każdy z Was po nie sięgnie ale ja Was do tego zachęcam. Autorka nie przebiera w środkach by zaskoczyć czytelnika, przez co sceny opisane na kartach książki są drastyczne. Mnie w żaden sposób nie zniesmaczyły, ponieważ czytam ten gatunek od lat, i ciężko wywołać u mnie żołądkowe rewelacje, ale bez wątpienia, nie każdemu przypadną do gustu szczegółowe, makabryczne opisy. 

"Świat nie zauważa pojedynczych osób"

Na początku przygody z Bestiami, gubiłam się nieco w postaciach, ponieważ jest ich bardzo dużo, ale z każdą kolejną stroną opowieść nabiera sensu i rozmachu a każdy bohater miał znaczącą rolę do odegrania. Borykają się oni z poczuciem zemsty, cierpliwie ją wypełniając. Są przepełnieni okrucieństwem, posuwają się do zdrady, porzucają bliskich... Ta mnogość postaci, budujących główny wątek i wiele bohaterów pobocznych, powoduje, że świetnie się zazębiają a ich opowieści uzupełniają. Autorka opisała silne, charyzmatyczne kobiety i oddanych mężczyzn. Ale trafimy też tutaj na istoty przesiąknięte złem, których nie chcemy spotkać nawet w snach. 

"Śmierć to najmniejsze nasze zmartwienie."


Główną bohaterką jest Nemrue, młoda dziewczyna zrodzona z pierwiastkami obydwu bóstw. Przez całą książkę toczy się w niej walka pomiędzy dobrą i złą naturą, toczą o nią bój także Dwaj Bracia, a jej jedynym ratunkiem jest srebrny gwizdek, którego może użyć tylko raz w życiu. Nemrue to bardzo barwna postać, z którą los nie obszedł się lekko. Boryka się ze stratą, ze śmiercią ale walczy... także o pierwszą, prawdziwą miłość.



Wątek romantyczny w książce jest bardzo subtelny, dzięki czemu historia nie nuży jak ma to miejsce w wielu powieściach fantasy. Nie znajdziecie tutaj kwiecistych wyznań, emocjonalnych trójkątów tylko czyste, bezwarunkowe uczucie i poświęcenie. To wielki plus dla całej opowieści. 
Kolejnym walorem jest to, że autorka nie boi się uśmiercać głównych bohaterów. Jak w przypadku Martina i tutaj musimy uważać do kogo się przywiązujemy, ponieważ śmierć ściele się gęsto.
Rozdziały w Bestiach, są stosunkowo długie ale nie powoduje to zmęczenia historią, jak dzieje się w przypadku niektórych powieści. Dodatkowo książka opiera się na podróży, bohaterowie są w ciągłym ruchu, zmienia się sceneria co działa tylko na korzyść. 
Dużym atutem są także rysunki nawiązujące do nazw rozdziałów, które są po prostu upiorne, ale dzięki temu świetnie działają na wyobraźnię czytelnika.
Znajdziemy w niej także nawiązania do czarnej magii i bardzo dobrze rozpisane rytuały, a to kolejny argument by sięgnąć po książkę.

"Plotka wylatuje jaskółką, a wraca wołem."

Jednak jak zazwyczaj bywa, nie wszystko jest kolorowe. Książka ma także swoje minusy. Dla mnie negatywne w odbiorze były przeskoki w czasie (zazwyczaj bardzo lubię ten zabieg w literaturze), które przez kilkadziesiąt pierwszych stron wprowadzają lekki zamęt. Nie są bowiem, w żaden sposób zasygnalizowane i zwyczajnie dezorientują nas podczas czytania. Dopiero po przebrnięciu przez dosyć długi początek, rozumiemy, że dzięki tym retrospekcjom, wszystko powoli układa się w spójną historię. 
Kolejny aspekt to dialogi, które momentami były patetyczne. Widać, że autorka bardzo chciała wszystko dopracować co chwilami wydaje się zwyczajnie przekombinowane. Owszem język zmieniał się w zależności od umiejscowienia akcji w czasie, ale nie zawsze odbywało się to naturalnie.
Ostatni negatyw pojawił się samoczynnie... podczas czytania łamie się grzbiet książki. Jest to zapewne spowodowane kwestią drukarni, ale odrobinę wpływa na komfort czytania książki. 

Ale jak widzicie, to tylko małe zarzuty w stosunku do całkiem długiej powieści. Bardzo podoba mi się okładka, która fantastycznie oddaje wnętrze.  I patrząc ogólnie - książka stanowi kawałek całkiem dobrej, polskiej fantastyki. 



W Bestiach znajdziecie dynamiczną akcję i wiele ciekawych wątków. Widać, że autorka cały czas pracuje nad swoim warsztatem, co na pewno skłoni mnie do sięgnięcia po Jej kolejne powieści. 
Książka z każdą stroną nabiera tempa a zakończenie jest zaskakujące. Jestem pewna, że miłośnikom horroru przypadnie do gustu. Nie obawiające się po nią sięgnąć. Ja wciąż nie zapomniałam o tej historii. 

"Stałam się bestią, bo napadło na nas stado wściekłych drapieżników."


MOJA OCENA
6.5/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II