Recenzja: Wodnik - Karol Gmyrek

Autorzy: Karol Gmyrek
Wydawnictwo: Triglav 
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 66

Dawne wierzenia towarzyszyły mi od kiedy pamiętam. Pochodzę z miasteczka, które prócz warstwy historycznej posiada swoje tajemnice i bajania. Blisko mam także w Góry Świętokrzyskie, gdzie legendy ożywają do dnia dzisiejszego. Z chęcią sięgam po książki, które nawiązują do słowiańskiej mitologii, dlatego też, kiedy autor "Wodnika' zaproponował mi współpracę, nie mogłam odmówić. Będzie to moja pierwsza opowieść o książce dla najmłodszego czytelnika, ale na pewno nie ostatnia.


Na początku zostawię dla Was oficjalny opis tej publikacji. "Do osady nad brzegiem jeziora przybywa młody Wodnik. Mieszkańcy przygarniają chłopca do siebie, ofiarują mu dach nad głową i dzielą się swoim szczęściem, a także problemami. Historia Wodnika, to opowieść o zderzeniu świata dziecka ze światem dorosłych. W mitologii słowiańskiej jest miejsce na bliskość, która przenika i czułość, której wszyscy pragniemy."

Wodnik znany ze Słowiańskiego Bestiariusza jest istotą o nacechowaniu negatywnym. Przedstawienie go jako utopca i demona, który zamieszkuje jeziora i bagna a nawet nazywany jest ich władcą, sprawia, że niechętnie poznajemy jego historię. I tutaj z pomocą przychodzi Karol Gmyrek ze swoim tytułowym Wodnikiem... który pokazany nam zostaje z całkiem innej strony.

"Mamy dużo chat i dużo zwierząt. Jest ciepło i można leżeć w słońcu 
albo deszczu jeśli ktoś woli. (…) 
- To brzmi dokładnie tak, jak wszystko czego szukam."

Wodnik w książce daleki jest od swojego potwornego pierwowzoru. Autor przedstawiając go jak małego chłopca od razu ociepla wizerunek stworka. Nasz główny bohater przybywa do malowniczej osady, a po spotkaniu ze Szczerbatkiem (mówiącym psem), zamieszkuje w rodzinie Miłoszów (Miłosza oraz Mileny) i bardzo szybko asymiluje się z pozostałymi osadnikami. Zyskuje także przyjaciela, a nawet brata - małego Kazia, z którym przeżyją niezapomniane chwile. 

„Wydawało mu się, że jest podobny trochę do mamy, trochę do taty, 
ale najbardziej to chyba do samego siebie.”

Książka ta jest przeznaczona dla dzieci w wieku +7 - 12 lat, jednak ja także przeczytałam ją z dużym zainteresowaniem. Dlaczego? Bo fabuła jest spójna, ciekawa i tajemnicza. Wodnik próbuje wyjaśnić co stało się z jego rodzicami. Podczas szukania odpowiedzi przeżywa wiele wydarzeń pełnych emocji.


 
Książka jest cieniutka ale niezwykle treściwa. Krótkie opowiadania składają się na spójny ciąg fabularny, który jest interesujący dla czytelnika, ponieważ autor wykorzystuje w nich nawiązania do dawnej kultury, życia w osadzie i naszej rodzimej mitologii. Na kartach książki, znajdziecie wiele barwnych postaci: Rusałki, Licho, Południce, Popiołki, Boga Peruna i Swaroga a nawet Babę Jagę, która w naszej kulturze była ongiś Szeptuchą. 

"Ja tego nigdy nie zrozumiem - powiedział. - Po co się ludzie tak biją?"

Podoba mi się wydanie. Duży format oraz czcionka są dużym ułatwieniem dla małego czytelnika, który po książkę sięgnie samodzielnie. Atutem są ilustracje przywodzące na myśl książeczki z mojego dzieciństwa. Zarówno te kolorowe, jak czarno białe doskonale pobudzają wyobraźnię i są idealnym uzupełnieniem całej lektury. 
Język jakim posługuje się autor jest prosty, dzięki czemu młody czytelnik bez problemu przyswoi treści, nie zaszkodzą w tym nawet przytoczone w tekście słowa używane w dawnych czasach.


Gmyrek stworzył ciepłą historię pełną istotnych, ponadczasowych wartości. Pokazał jak ważna jest rodzina, przyjaźń oraz niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Postacie walczą ze swoimi słabościami, uczą się odróżniać dobro od zła (bo niestety jak w życiu realnym, i tutaj zło występuje). Dorosły czytelnik dostrzeże w książce wątek wczesnego dojrzewania oraz zapowiadane zderzenie światów dziecka i dorosłego. Mali bohaterowie odczują strach, stratę a nawet namiastkę wojny. Przeżyją pożogę, zniszczenie, udadzą się w daleką podróż...

"Nie wiedzieli z czym jeszcze przyjdzie im się zmierzyć, ale wiedzieli, 
że za nimi nie pozostało już nic."

Wodnika polecam z czystym sercem. Cieszy mnie, że autor pokusił się o wykorzystanie wątku mitologii słowiańskiej (którą ja osobiście uwielbiam), coraz częściej docenianej we współczesnej literaturze. W książkach dla dzieci próżno szukać słowiańskich opowieści, więc mam nadzieję, że Pan Karol tę niszę zapełni. Taka fantastyka dla najmłodszych jest cudownym kontrastem dla wszystkich współczesnych bajek. I jako pedagog mówię to z pełnym przekonaniem!
Nie mogę się też doczekać II części przygód Wodnika, i mam wielką nadzieję, że będzie dłuższa. Tymczasem pozostaje mi podzielić się tą piękną, rodzinną historią z moim 10 letnim chrześniakiem. A Wy koniecznie zaprzyjaźnijcie siebie i swoje pociechy z tym uroczym stworkiem.


MOJA OCENA
7/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję
KAROLOWI GMYRKOWI


Komentarze

  1. Bardzo ciekawie i przyjaźnie to wszystko brzmi. Wprawdzie nie interesuję się mitologią słowiańską, ale spodobała mis się Twoja recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę, uwielbiam wszelkie baśnie, podania ludowe, słowem- książki, w których autor nawiązuje do jakichś dawnych wierzeń, etc. Zdecydowanie dla mnie, a i widzę, że wydanie bardzo przyjemne dla oka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mój synek uwielbia tę ksiazkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być fajna bajka dla dzieci. Moje dziecko jeszcze za małe, ale warto wiedzieć że taka książka jest

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie słuchać o naszej mitologii słowiańskiej i takie historyjki z chęcią bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama chętnie bym przejrzała tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę ze spodobała by się ta ksiązka mojemu bratankowi

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie że mamy kolejną książkę nawiązującącą do mitologii słowian. Niestety klimat tej książki popsuły ilustracje, które sä bardzo płytkie, narysowane jakby przez dziecko, A szkoda, bo gdyby autor znalazł jakiegoś zdolnego ilustratora, na pewno podniosło by to wartość książki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II