Recenzja: Sztuka dawania Prezentów - Anna Szczęsna


Autor: Anna Szczęsna
Wydawnictwo: Kobiece 
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 320

Z książką bywa tak, jak z odpakowaniem prezentów. Warstwa po warstwie, odwiązujemy wstążki, zdejmujemy ozdobny papier, ważymy w dłoniach, wciągamy zapach. I tak jak prezentami, tak z książką - możemy być zaskoczeni pozytywnie, cieszyć się lub rozczarować. Jakim prezentem okazała się Sztuka ich dawania? Chętnie Wam o tym opowiem.


"Sztukę dawania prezentów" autorstwa Anny Szczęsnej, otrzymałam do recenzji od księgarni TaniaKsiazka.pl, serdecznie dziękuję za egzemplarz i możliwość poznania tej historii. Na początku,  zapoznajcie się z oficjalnym opisem książki: "Boże Narodzenie w ogromnym domu z bali, tuż nad brzegiem jeziora... Kto by przypuszczał? A jednak! Wszystko zaczęło się od pewnego tajemniczego zaproszenia. Tego roku cała rodzina zjechała się do znajdującego się nieco na uboczu, otoczonego malowniczym lasem domu. Odcięci od świata i technologii, skazani na swoje towarzystwo, sceptycznie odnoszą się do pomysłu nestorki rodu. Tymczasem ona pragnie wyjawić najbliższym wstydliwy sekret jej zmarłego męża a także pogodzić skłócone od lat córki. Po drugiej stronie jeziora mieszka mężczyzna, który także skrywa bolesną tajemnicę. Od chwili, w której ma pomóc przy organizacji świąt w sąsiednim domu, jego losy ściśle zaczynają się splatać się z losami starszej pani."


Końcówka listopada, to czas kiedy chętnie sięgamy po lektury przywołujące magię Świąt. Ciepłe opowieści, okraszone rodzinną miłością, skrzące się mrozem i śniegiem. A co jeśli ta historia zaczyna się całkiem inaczej? Od smutku, zagubienia i zranienia? 

"Pomijając temat naszych świąt, myślę, że część tego braku czasu to zasłona dymna. 
Dzisiaj to takie wygodne pędzić, mieć masę rzeczy do zrobienia."

Lucyna, seniorka rodu Jankowskich, boryka się z tajemnicą, jaka spadła na nią po śmierci ukochanego męża Stanisława. Wszystko czego do tej pory nie wiedziała o swoim mężu, kładzie się cieniem na jej spokój, a także może zburzyć i tak wątłe relacje rodzinne. Musi jednak stawić czoła przeszłości, postanawia więc zorganizować nietypowe Święta Bożego Narodzenia, z dala od cywilizacji, w leśnej głuszy. Do niesamowitego domu z bali, zbudowanego nad Jeziorem Czarnym zaprasza swoje trzy z czterech córek oraz wnuki. Rodzina, której więzi są bardzo kruche, zmuszona jest do spędzenia ze sobą kilku dni, a jak się domyślacie, może to stanowić nie lada wyzwanie. W opozycji do rodziny staje jeszcze równie tajemniczy sąsiad znad jeziora. Kim jest Radosław? I jakie cienie spowijają jego życie? Musicie koniecznie o tym przeczytać.


Pierwszy raz miałam styczność z piórem Anny Szczęsnej. Jej opowieść snuta jest niespiesznie. Czytelnik powoli wgryza się w życiorysy, z każdą stroną odkrywając nowe cechy opisywanych postaci. Autorka w "Sztuce dawania prezentów", zbudowała skomplikowaną relację rodzinną. Czytając o nich, można odnieść wrażenie, że są niezwykle znajomi. A spowodowane jest to faktem, że wielu z nas lub naszych bliskich żyje w podobnych, skonfliktowanych rodzinach.
Powieść jest wielowątkowa, ma kilku narratorów. Podoba mi się taki zabieg, ponieważ możemy poznać historię z punktu widzenia wielu bohaterów. 

"Kiedyś wystarczyło, że zasiadamy do stołu wszyscy razem, 
że jesteśmy zdrowi, nikogo nie brakuje, podarki były symboliczne 
i nie najważniejsze, a i tak byliśmy szczęśliwi."

Powieści okołoświąteczne, mają to do siebie, że są pełne emocji, zarówno tych dobrych jak złych. Książka Pani Szczęsnej nie jest tak oczywista. Próżno szukać w niej gorącego romansu w blasku lampek choinkowych, wizyt świętego Mikołaja czy zakupowego szaleństwa. Opowieść ta utkana jest z tajemnic, emocji, smutku ale także iskier nadziei i wiary w lepsze jutro. Bardzo doceniam fakt, że nie jest sztucznie przesłodzona. To książka o skomplikowanych relacjach, sile więzi rodzinnych, jak również o kłamstwach, które rzutują na dalsze życie.
Autorka w prostych ale pięknych słowach, przypomina nam to, o czym często zapominamy, w codziennym zabieganiu - iż to rodzina jest naszym fundamentem. Zwraca też uwagę, że nawet najgorszą prawdę można przekuć w coś dobrego, ponieważ wszystko jest lepsze od kłamstwa, nawet gdy popełniamy trudne do wybaczenia błędy. 

"Ludzie nigdy nie powinni być sami.
Najcenniejsze są przyjaźń i miłość, czasami zwykła sympatia, 
zauważenie i otwarcie się na drugiego człowieka."

Drugą z głównych bohaterek i narratorek powieści jest Amelia. Wnuczka Lucyny, która kocha swoją babcię nad życie. Jej rodzice wyjechali za granicę i to babcia wzięła na barki trud jej wychowania. Młoda dziewczyna, ma także wyjątkowy dar słuchania, co ułatwia jej obdarowywanie bliskich trafionymi prezentami. Amelia, wraz ze swoją rodziną zostaje "zamknięta" na prośbę babci we wspomnianym już domku opodal Poznania. Dzika przyroda, którą jest otoczony przyciąga dziewczynę, a niezwykły dom sprawia, że pragnie by jej rodzina połączyła się na nowo. Wszyscy borykają się z brakiem dostępu do nowinek techniki, Internetu i brakiem zasięgu. Z każdym dniem przypominając sobie czym jest rodzina i jakie tak na prawdę ma potrzeby. 
Po raz kolejny autorka przypomina nam, jak bardzo technologia oddala nas od siebie. I co bardzo smutne, jak bardzo przez to nie umiemy już ze sobą rozmawiać. Jest to szczególnie mocno podkreślone, gdy spojrzymy na opisanych w książce nastolatków, jakże prawdziwych w swoich zachowaniach.

Nad Jeziorem Czarnym poznajemy także Radosława i jego pupila Barona. Obydwaj są okaleczeni przez los. Choć jeden z nich na ciele a drugi na duszy. Pani Szczęsna świetnie wplata w książkę istotę ludzkiej i psiej przyjaźni. Oddanie, wierność i ufność, a także pozytywne emocje jakie niesie jedynie kontakt z czworonogami. Obydwaj ze swoim panem, zostaną wrzuceni w wir losów rodziny Jankowskich. Tylko czy wyjdą z tego zawirowania obronną ręką? A może ich losy splotą się na dobre?


Język jakim posługuje się autorka jest prosty, jest tutaj sporo opisów przyrody, wewnętrznych rozterek i monologów oraz moralizowania. W moim odczuciu nie jest to jednak nużące, ponieważ zwraca uwagę na wiele istotnych spraw. Jeśli jednak, ktoś nie przepada za takimi zabiegami, może stanowić to dla niego kłopot.
Na ogromny plus zasługuje wydanie książki. Subtelna okładka przyciąga kolorami. Pod okładką znajdziecie urocze, świąteczne detale. Czcionka jest czytelna a rozdziały krótkie co sprzyja szybkiemu czytaniu. Jeśli się na nią zdecydujecie, gwarantuję Wam uroczy wieczór spędzony pod ciepłym kocem, przy blasku kominka, z gwarem dużej rodziny i ciepłymi oczami wiernego pupila. Na zbliżające się Święta, będzie to odpowiednia historia. Sprawdźcie też koniecznie, pozostałe nowości z księgarni Taniaksiazka.pl

"Sztuka dawania prezentów" jest ciepła i refleksyjna, otula czytelnika wrażliwością i utwierdza w przekonaniu, że magia Świąt może zdziałać cuda. Nawet w powarkiwaniu na siebie bohaterów jest ukryty sens i głębsze przesłanie. Książka koi niosąc wewnętrzny spokój. Podczas czytania pragniemy włączyć świąteczne piosenki, nucić kolędy, wrócić wspomnieniami do bliskich, którzy odeszli, sięgnąć po stare fotografie. Tyle emocji ukryła nasza rodzima, wrażliwa pisarka, na kartach swojej powieści. Sięgnijcie, lub podarujcie tę książkę w prezencie. Nie będzie to czas stracony.



MOJA OCENA
8/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II