Recenzja: Bikeowa podróż z Sydney do Szczecina cz. I - Daniel Kocuj

Autor: Daniel Kocuj
Wydawnictwo: Annapurna
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 352

Jestem pewna, że wielu z Was, lubi wyprawy rowerowe równie mocno jak ja. Wiatr we włosach, podejmowany wysiłek, pęd powietrza, radość z pokonywanych kilometrów i zmieniające się krajobrazy. To wszystko sprawia, że chętnie wsiadamy na siodełka i brniemy w nieznane. Jestem, też pewna, że większość zwiedza w ten sposób głównie swoje bliższe lub dalsze okolice, może wypożycza rowery podczas urlopu. Ale czy Ktoś miałby na tyle odwagi by zapakować sakwy i wyruszyć w nieznane na długie miesiące a może i lata? Nawet w imię realizacji marzeń? Znalazł się taki jeden człowiek - Daniel Kocuj.


"Wyprawa życia. Z rozpalonego słońcem Sydney do rodzinnego Szczecina – na rowerze. Po drodze czekają bezkresne pustkowia, spowite cieniem dżungle, krwiożercza fauna, górskie łańcuchy, ciche, senne wioski i gwarne, tętniące życiem miasta. Kalejdoskop samotności, niezapomnianych spotkań, zaskakujących zwrotów akcji i bolesnych pożegnań. Opowieść, jakiej jeszcze nie było! Pierwsza część zabierze Was na wyprawę przez Australię i szereg egzotycznych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Razem z Danielem zejdziecie w głąb australijskiego szybu w poszukiwaniu szlachetnych kamieni, zajrzycie do krateru wulkanu plującego niebieskim ogniem, przywitacie nowy rok, tańcząc i śpiewając na birmańskich ulicach i nieraz o włos unikniecie wpakowania się w poważne tarapaty. Trzymajcie się mocno, bo może znosić na zakrętach!"

Czy po takim oficjalnym opisie wciąż jesteście nieprzekonani, by sięgnąć po książę Daniela Kocuja? Jeśli faktycznie tak jest, postaram się rozwiać Wasze wątpliwości. 
Na początku, autor zabiera nas do swojego warszawskiego życia. Sama przez dekadę mieszkałam w stolicy, więc doskonale rozumiem zapchane jezdnie ulicy Domaniewskiej, pośpiech, ścisk w metrze i powietrze, którym nie zawsze dało się odetchnąć pełną piersią, i choć darzę ją wielkim sentymentem oraz sympatią, cieszę się, że ruszyłam w Polskę. A nasz autor wyrusza znacznie dalej! 
Praca w korporacji, przyjaciel (Zander, który część trasy pokonuje z naszym podróżnikiem), ukochana dziewczyna i kilka ziaren marzeń, które z każdym dniem kiełkują coraz mocniej i szybciej. Obserwujemy pierwsze zmagania - z budową własnego roweru, przeprowadzką do Australii, poszukiwaniem pracy, oraz pierwszymi przejechanymi kilometrami. 

"Czytanie książek bywa niebezpieczne. To przez kontakt z książką zaraziłem się "cyklozą". 
Czytając o przygodach polskich podróżników, zacząłem fantazjować. 
Utożsamiałem się z tymi śmiałkami, bez pardonu wchodziłem w ich skórę, 
wczuwałem się do tego stopnia, że wyobrażałem sobie siebie w takiej roli. 
Zadawałem coraz śmielsze pytania w stylu "Co by było, gdyby...", aż w końcu doszedłem do wniosku, 
że to marzenie jest jak najbardziej do zrealizowania."

Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po ten podróżniczy reportaż, musicie się liczyć, że i Wy zarazicie się wspomnianą cyklozą. A nawet jeśli do tego nie dojdzie, to zapragniecie udać się w te odległe zakątki, by posmakować tamtejszej kuchni, spotkać tubylców, spojrzeć w oczy nieokiełznanej naturze i chłonąć piękno tych azjatyckich ostępów.


 
Autor, poza opisaniem (niezwykle skrupulatnie) swoich zmagań i przygód, przybliża nam kwestie organizacyjne takiej wyprawy. Nie jest to łatwe przedsięwzięcie, trzeba pamiętać o wizach, pozwoleniach na pobyt od lokalnych przedstawicieli prawa czy chociażby mieszkańców, przeliczać ile potrzeba zakupów by spożyć wartościowe posiłki, gdzie są punkty kontrolne by nie zabrakło wody i jak radzić sobie z dziką przyrodą, dla której to my ludzie stanowimy... pożywienie! 

                        "Zapamiętanie niektórych historii nie wymaga żadnego wysiłku, 
                a ich wspomnienie nachodzi człowieka w najmniej spodziewanym momencie..."

Książka jest napisana prostym językiem, bez patosu, dzięki czemu trafia do czytelnika, który reportaże przyrodnicze czyta od "wielkiego dzwonu". Daniel Kocuj wprost opowiada zarówno o sytuacjach intymnych, radosnych jak i o tych zgoła odmiennych - o smutku, samotności, przykrych zdarzeniach. Jest to również opowieść o ludziach jakich los postawił na Jego drodze, i co za ich sprawą Go spotkało. Każda strona przekonuje nas ile w tym człowieku jest determinacji by zrealizować marzenia, mimo, że często musi borykać się z przeciwnościami, pokonywać swoje słabości i walczyć o przetrwanie. Jego sprzymierzeńcami jest silna wola i psychika, (gdyż jestem pewna, że wielu odpuściłoby już w połowie), a także umiejętność bycia samemu ze sobą.

"Zawsze byłem zdania, ze lepiej nie posiadać niczego, 
ale mieć marzenia, niż posiadać wszystko i o niczym nie śnić"


Na duży plus zasługuje solidne wydanie. Książka jest opatrzona mnóstwem fotografii, które potęgują doznania z lektury, uruchamiają wyobraźnię i pozwalają chociaż w ten sposób zobaczyć, co nas omija z perspektywy wygodnego fotela.
Urozmaiceniem jest także kilka stron z pamiętnikiem Zandera, a później jego listami, dzięki którym możemy zajrzeć do Japonii, po której przyjaciel Dana podróżuje. 
W książce odnajduję elementy coachingu, jest bowiem napisana tak, że sami czujemy głęboko pod skórą motywację do działania. 


Rok 2020 nie sprzyja podróżom, tym bardziej zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Pierwsza część przybliży Wam wyprawę przez Australię, Indonezję i Malezję, poprzez Tajlandię, Birmę aż do Indii. Z przystankiem na... o tym już musicie przeczytać sami!

Tym co uderzyło mnie podczas lektury jest różnorodność. Nie tylko krajobrazów i przyrody, bo te różnice widziałam podróżując po Europie, ale przede wszystkim zwyczajów, warunków bytowych i zamieszkującej te krainy ludności. Na tysiące przejechanych kilometrów składa się absolutna dzikość odwiedzanych rejonów. Wraz z Danielem Kocujem doświadczycie burz, upałów, gwałtownych ulew, spotkacie jadowite węże, pająki, owady, oraz ludzi o otwartych sercach a także tych, którzy wpędzą Was w kłopoty. 

"Otwarte drzwi to otwarte serca (...)"

Książka, o której Wam opowiadam jest milion razy lepsza od przewodnika. Tutaj nie będzie kolorowo i zachęcająco, ale przekona Was prawda, która wyziera z każdej strony. 
Jeśli czujecie niedosyt, to koniecznie zajrzyjcie na stronę Pana Daniela - Bike2be, gdzie relacjonuje swoje wyprawy i przygody. Stamtąd też, możemy się dowiedzieć, że pandemia niestety przerwała wielką podróż. Pozostaje więc mieć nadzieję, że niebawem podróż znów będzie możliwa i bezpieczna, a my doczekamy się II części tej niesamowitej opowieści.


MOJA OCENA
8/10


     Za egzemplarz do recenzji dziękuję


Komentarze

  1. Nie przepadam za wycieczkami rowerowymi jako formą spędzenia czasu, a sama książka nie bardzo mnie do siebie ciągnie. Raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II