Mini recenzja - Harleen

 


"Wszyscy jesteśmy potworami w klatkach cywilizacji. 
Odpowiedni rodzaj strachu i bólu zrywa im kłódki."
Superman, Batman, Joker, Harley... Ikony popkultury, które zna każdy w mniejszym lub większym stopniu. Ja szczególny sentyment mam właśnie do ostatniej pary, i chyba nie potrafię już oceniać ich zbyt obiektywnie.


Komiksy spod szyldu Black Label lubię szczególnie, bo nie są słodko-pierdzące ale ich scenarzyści oferują czytelnikom mroczną rozrywkę "dla dorosłych". Nie inaczej jest w przypadku Harleen. Choć jeśli spodziewacie się rozlewów krwi, scen walk i śmierci ścielącej się gładko to... jest ich tu minimalna ilość.

Stjepan Šejić oferuje nam wycieczkę w głąb umysłu Dr Harleen Quinzel. Czytałam sporo niepochlebnych opinii, jednak mnie takie przedstawienie origin story protagonistki urzekło. Harleen w tej formie stanowi świetne studium postaci. Chwilami mocno przegadane, ale dzięki wewnętrznym monologom bohaterki, możemy lepiej poznać i zrozumieć mechanizm stawania się Harley, jej lęki, stopniowe osuwanie się w szaleństwo i motywacje.
Ambitna pani doktor, której początki kariery były trudne, stawia sobie za cel zrehabilitowanie największych złoczyńców Gotham. W tym Jokera. I tu zaczyna się prawdziwa gra,w którą wciągana jest coraz mocniej - od przerażenia do obłąkańczej miłości.
Postać Jokera u Šejicia ma charyzmę i seksapil gwiazdy rocka. Takiej odsłony bohatera jeszcze nie było mi dane poznać. I chyba dlatego, że przypomina Davida Bowiego to kupuję ten odmienny wizerunek, który pasuje mi do uwodzicielskiego manipulatora idealnie.
Sama Harleen chwilami wygląda jak filmowa Harley. Słowo daję, że na kilku grafikach Margot była jak żywa.


A jeśli o grafiki chodzi to są absolutnym majstersztykiem. Dawno nie czytałam komiksu, który tak działa obrazem! Ilustracje są żywe, kolory soczyste, emocje idealnie oddane. Arkusze z grafikami na całą stronę chce się wyrwać by oprawić w ramki!

Komiks znajdzie przeciwników i zwolenników. Mnie przekonał i na pewno do niego wrócę. Poczytać dialogi Harley nim się nią stała, zobaczyć jej walkę z własnymi demonami, postawić się w sytuacjach z jakimi się borykała - było ciekawym doświadczeniem.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II