Październikowy book haul


Październik był piękny nie tylko ze względu na ciepłą, bogatą w niesamowite barwy Polską, złotą jesień ale też z powodu wyjątkowych książek, które miały swoją premierę w tym miesiącu. Udało mi się dostać od wydawnictw kilka perełek, na które bardzo czekałam. Zaś kilka z nich kupiłam. Zapraszam na krótką opowieść o moich zdobyczach.

Drzazgi autorstwa Joanny Bartoń otrzymałam od Wydawnictwa Janka. Za kilka dni mam ją zrecenzować i przyznaję, że nie jest to lekka lektura. To powieść psychologiczna napisana trudnym językiem i choć cienka bo nie liczy nawet 200 stron to dozuję ją sobie już drugi tydzień. Mimo tej, jakby się wydawało, przeprawy polecam Wam bo porusza trudny temat niekochania dzieci przez matki, odpowiedzialności matek za czyny dzieci oraz wpływu dzieciństwa na nasze zachowania w życiu dorosłym. 


Na Dwór szronu i blasku gwiazd Maas czekałam z utęsknieniem. Wydanie od Uroboros jak zawsze jest powalające. Okładka piękna, wnętrze wspaniałe. Książka nie jest takim grubaskiem jak poprzednie trzy części więc będzie czytało się szybko. Ale... jeszcze nie zaczynam. Z jednej strony tęsknię już za bohaterami i chcę poznać treść a z drugiej nie chcę znów za nimi tak bardzo tęsknić. Paradoksy. 



Od Wydawnictwa Otwartego otrzymałam W żywe oczy Delaneya. Za egzemplarz dziękuję bo książka jest ładna wizualnie. Treść to niestety masakra piłą łańcuchową i jedynym plusem jest zawarta w niej poezja i nawiązania do teatru. Ale przeczytajcie sobie recenzję tutaj wtedy zrozumiecie mój punkt widzenia.



Paranoja, to druga po Obsesji odsłona cyklu W lekarskim fartuchu, autorstwa Katarzyny Miszczuk. Wszystko co wychodzi spod Jej pióra biorę w ciemno bo autorkę uwielbiam. Wciąż nie zaczęłam cyklu bo wolę mieć krótsze przerwy przed kontynuacją, ale wiem że wiele osób ją uwielbia. WAB jak zwykle się spisało.


Nareszcie doczekałam się książki o jednym z moich ukochanych himalaistów. Wolnym duchu, nie patrzącym na komercję i łamiącym wszelkie reguły... Tomku Mackiewiczu. Kochał Nangę bardziej niż wszystkie inne góry, atakował szczyt siedmiokrotnie, zdobył ją a ona go zatrzymała. Wciąż przeżywam jego śmierć i wciąż ronię za nim łzy. Pozytywna postać, która przypominała po co się wspinamy. Nanga Dream Mariusza Sepioło to trochę wspomnienia, trochę biografia... opatrzona pięknymi zdjęciami. W dodatku pięknie wydana przez Znak! Czytajcie, ta opowieść jest tego warta.



Po wydanym niedawno przez Harper Collins perquelu, mamy wreszcie kontynuację przygód Maggie O'Dell i Rydera Creeda - Instynkt łowcy. Bardzo się cieszę, że obydwie serie się przenikają i mimo, że biegną dwutorowo to bohaterowie się uzupełniają i współpracują. Książka jak zawsze świetna, choć krótsza nad czym ubolewam. Mimo to Alex Kava jak zwykle się spisała, a ja znów będę z niecierpliwością wypatrywać kolejnej części...


Pojawiła się wreszcie kolejna książka, autorki która jakiś czas temu skradła moje serce. Louise Jensen pisze świetnie, a Burda książki pięknie wydaje. Ten thriller o wdzięcznym tytule Randka, czeka na przeczytanie ale jestem pewna (po lekturze trzech poprzednich powieści), że się nie zawiodę. 



To cudo wygrałam w konkursie na fanpage'u wydawnictwa Wee need YA! Bardzo dziękuję za szybką wysyłkę i nie mogę uwierzyć w swoje szczęście (zwłaszcza, że tom trzeci tej serii również wygrałam, z tym że na Instagramie). Kroniki Jaaru są mocno młodzieżowe ale mimo wszystko dobrze się z nimi bawię. Adam Faber stworzył ciekawy świat a okładki i forma wydania od Czwartej strony to artyzm w czystej postaci. A ja kocham piękne książki - również te wizualnie piękne. Jestem ciekawa jakie przygody czekają bohaterów w Tajemnym imieniu. Niedługo wracam do Jaaru.


Od wydawnictwa Muza, otrzymałam kolejną książkę Grzegorza Kalinowskiego. Rok temu dostałam pierwszą część cyku, dlatego również teraz nie zabrakło kontynuacji przygód Kornela Strasburgera i jego Śledztwa ostatniej szansy. Powieść kryminalna osadzona jest w Warszawie w latach 30stych. Wydanie jest świetne. Polecam Wam tę serię! 


Ostatni zakup w październiku stanowi Królewski zdrajca Jeffa Wheelera. To trzecia część cyklu Królewskie źródło, ślicznie wydawane przez Jaguar. Fantastyka ta co prawda czeka na swoją kolej, ale czytam o niej same dobre opinie dlatego zbieram serię i gdy będzie więcej tomów, zabiorę się za lekturę.

W październiku przybyło tylko (lub aż, zależy jaką miarą mierzymy) 10 pozycji. 4 z nich otrzymałam od wydawnictw za co ogromnie dziękuję. Zobaczymy, co przyniesie listopad.


A Wy co kupiliście w minionym miesiącu? 
A może któryś z naszych zakupów lub prezentów od wydawnictwa się pokrywa? 
Koniecznie dajcie znać co z tego stosiku przeczytaliście lub macie zamiar. 

Komentarze

  1. Ja w październiku miałam okazję poznać trochę nowych autorów: i polskich, i debiutujących, i hiszpańskich. Więc było naprawdę różnorodnie i ciekawie po prostu. :D Chociaż parę dziwnych wpadek też było... Książka naukowa okazała się notatnikiem na przykład. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że miałaś tak różnorodny miesiąc choć współczuję wpadek. Oby było ich jak najmniej ;)

      Usuń
  2. zastanawiam się, którą pierwszą kupić

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze chyba udany book haul :) z twojej listy na pewno skuszę się na kilka tytułów, ale to trochę potrwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udany! :D Cieszę się, że wyłapałaś cos dla siebie.

      Usuń
  4. Dwór był dobry, ale nie aż tak jak normalne książki. Sama jeszcze nie zaczęłam Obsesji! Trzeba w końcu to zmienić. A w Kronikach Jaaru zatrzymałam się na drugim tomie. Niezłą liczbę książek uzbierałaś w październiku! Teraz tylko znajdź czas na przeczytanie ich wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś skończyłam Dwór i jestem zadowolona. Już tęsknię za bohaterami... Haha tak! Kiedy ja na to znajdę czas :D

      Usuń
  5. w żywe oczy i paranoję chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II