Recenzja: Drzewo kłamstw - Frances Hardinge

 
Autor: Frances Hardinge
Tytuł oryginalny: The Lie Tree
Tłumacz: Krzysztof Mazurek
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 456

Pierwszy raz spotkałam się z powieścią Frances Hardinge. Drzewo kłamstw zostało mi polecone i bardzo się cieszę, że tak się stało. Czytanie tej pozycji to dla czytelnika przygoda, ponieważ może zanurzyć się w świat wręcz baśniowego tworu karmionego kłamstwami...
Mroczna i tajemnicza opowieść to taka, po którą lubię sięgać najbardziej. W dodatku prowadzony jest w niej wątek kryminalny, dlatego też nie mogłam przejść obok obojętnie.
"Kiedy ojciec dziewczyny ginie w tajemniczych okolicznościach, Faith postanawia dojść do prawdy. Przeszukując jego rzeczy, odkrywa dziwne drzewo. Drzewo, które żywi się kłamstwami i owocuje, ujawniając skrywane sekrety. Nieprawdy wymykają się Faith spod kontroli, dziewczyna odkrywa, że tam, gdzie kłamstwa zwodzą i mamią, słowa prawdy burzą i niszczą."

Historia osadzona jest w XIX wiecznej Anglii, co od razu nasuwa obraz mglistych krajobrazów i arystokracji. Ta książka jest inna niż wszystkie ostatnio przeczytane, dlatego nie mogłam się od niej oderwać. Piękna okładka zachęca a wspaniałe pióro autorki powoduje, że ciężko nam odłożyć książkę.

"Plotki są jak bezdomne wściekłe psy. Uciekasz, a one rzucają się za tobą w pogoń" 

Plotki i kłamstewka stanowią trzon tej opowieści. Dają poczucie władzy a jednocześnie stanowią o ulotności. Czytelnik dostaje jasny obraz jak niewiele potrzeba by zniszczyć drugiego człowieka, że słowa są bardziej bolesne niż czyny, że czasem coś powiedziane przez nas od niechcenia staje się wielką lawiną zdarzeń i często cierpienia.

"Jego słowa toczyły się jak pozbawione życia kamyczki na niekończącej się plaży, a Faith chciała, żeby było już po wszystkim (...) Chciała, żeby ojciec był bezpieczny pod grudami ziemi, z dala od tego chłodu, nieprzyjaznej ciemności i szeptów, które syczą jak daleki pożar buszu."


Intryga i tajemnica, którą usiłuje rozwiązać młodziutka Faith sprawia, że czytamy powieść z wypiekami. Tytułowe Drzewo Kłamstw, wybryk natury, ciekawi i nie pozwala czytelnikowi o sobie zapomnieć, dzięki niemu nasuwają się pytania jak my postąpilibyśmy mając je w posiadaniu, wiedząc, że rośnie chłonąc nasze kłamstwa, które mogą wyrządzić wiele krzywd... czy Faith zrobiła dobrze, czy ja postąpiłabym tak samo  w obliczu jej tragedii, kiedy nikomu nie można zaufać... Niech każdy zastanowi się nad tym sam - koniecznie sięgając po tę książkę.


MOJA OCENA:
8.5/10


Komentarze

  1. choć Twoja recenzja brzmi świetnie, to jakoś nie przekonuje mnie do siebie ta pozycja ;d Chyba to nie do końca są moje klimaty, brzmi bardzo mrocznie :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    Cass z Cozy Universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście ilu nas jest czytelników tyle też naszych gustów :) cieszę się jednak, że recenzja Ci się spodobała. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mroczna i tajemnicza? W dodatku osadzona w XIX Anglii, i okraszona klimatem baśni...idealnie trafia w mój gust! Całe szczęście jeszcze nie zrobiłam książkowego zamówienia na ten miesiąc :D Dodaje do koszyka! Dziękuje :D

    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że książka Cię zainteresowała. Koniecznie daj znać co myślisz po jej przeczytaniu. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. No coś ciekawego , właśnie wdrażam się w temat książek i w sumie lubie takie mroczne klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kiedyś zdecydujesz się ją przeczytać, koniecznie daj znać co myślisz.:)

      Usuń
  4. Zaintrygowałaś mnie, choć niestety najpewniej w najbliższym czasie nie uda mi się sięgnąć po tę pozycję. Ale kto wie... może kiedyś? :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II