Recenzja: Pamiętnik szeptuchy - Dorota Gąsiorowska


Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak (Literanova)
Seria: Dni mocy
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 520

"Kiedy drogi za bardzo się plączą, trzeba się zatrzymać, by znaleźć tę właściwą."
Natasza ma 24 lata. Dalekie podróże, mieszkanie w stolicy i modeling, w którym pracuje od najmłodszych lat, wypełniają jej każdy dzień. Wyzwaniem jest również utrzymanie poprawnych stosunków z apodyktyczną matką. Dziewczyna mając wszystkiego dość, wyjeżdża na Podlasie. Nie trafia jednak do swojej przyjaciółki Weroniki, lecz los krzyżuje jej drogi z Salmą, lokalną Szeptuchą. I tutaj zaczyna się niesamowita opowieść, która mimo prawie 600 stron wciągnie Was bez reszty.



"Chropowata niebieska okładka, ledwie widoczny rysunek jaskółki i jedno słowo: Milda. Natasza nie ma pojęcia, dlaczego siwa zielarka Salma podarowała jej ten stary pamiętnik. Wręczając go, szeptucha powiedziała tylko: „Kiedy nadejdzie właściwy czas, zrozumiesz”. Natasza nie planowała tej podróży. Chciała jedynie na moment wyrwać się ze stolicy, zapomnieć o toksycznej pracy i apodyktycznej matce. Ale od zagadkowego spotkania w leśnej chacie na Podlasiu dziewczyna widzi, że w jej życiu więcej jest pytań niż odpowiedzi. Czy szeptucha rzeczywiście zna ją lepiej niż ktokolwiek inny? I skąd bierze się ta szczególna nić porozumienia łącząca Nataszę z poznanym przypadkiem Joachimem? Czy Aleks, który od początku wydawał jej się kimś wyjątkowym, pozwoli jej wytłumaczyć dwuznaczną scenę, jakiej był świadkiem? Tymczasem zbliża się święto przesilenia. W tym pełnym magii dniu, gdy nad wodami palą się ogniska, wszystko może się wydarzyć… Dni Mocy to nowa seria bestsellerowej autorki Doroty Gąsiorowskiej. Każdy tom opowiada o szczególnym czasie w słowiańskim kalendarzu."

Natasza ma poczucie, że Salma wie o niej wszystko. Na Podlasiu spotyka ludzi, którzy już na zawsze pozostaną w jej życiu...

Historia stworzona przez Dorotę Gąsiorowską, mimo że osadzona w twardych realiach, niesie za sobą nutę magii i baśniowości.
Książka rozpoczyna cykl "Dni Mocy" i miałam wielką przyjemność kiedy fragmenty o Przesileniu czytałam właśnie w Noc Kupały. Magia tego dnia była wręcz namacalna.

Niesamowitość Podlasia można poczuć dzięki szczegółowym i malowniczym opisom. Autorka pięknie pisze o krajobrazach, zapachach, buduje charyzmatycznych i ciekawych bohaterów.
Nataszę pokochałam od pierwszej chwili. Salma mnie zafascynowała (i to nie ze względu na fakt, że szeptuchy ciekawią mnie od lat), Joachim wywarł ogromne wrażenie. Oraz tajemnicza Milda... której pamiętnik trafia w ręce bohaterki. O niej koniecznie musicie przeczytać.


Postaci jest tutaj wiele. Autorka w niebywały sposób splotła ich losy ze sobą, ucząc czytelnika jak wiele może się wydarzyć, gdy ludzi rozdzielają tajemnice i kłamstwa. Życie jednak płata figle i kiedy bardzo chcemy, zagubione ścieżki a tym bardziej osoby, odnajdą do nas drogę.
Główna bohaterka, to dziewczyna którą lubimy od pierwszych stron. Mimo zawodu jaki wykonuje, nie jest zarozumiałą ani rozpieszczoną dziewczyną. Jest całkiem na odwrót. Życie doświadczyło Nataszę, jej jedynie poprawne stosunki z matką nie ułatwiają jej życia. Ale los ma dla niej jeszcze bardziej zawiłe ścieżki oraz tajemnice do rozwikłania. 

Kolejną postacią, którą pokochacie jest tajemnicza szeptucha. Staruszka Salma, niezwykle żywotna wprowadzi sporo zamętu do całej opowieści.

"Wszystkiego się dowie, jak przyjdzie właściwy czas. 
Sama musi się dowiedzieć. Ludzie wygodne, chcieliby wszystko od razu, 
a na to, co dobre i ważne, zwykle trzeba poczekać. Jak nie ma pokory i cierpliwości, 
to i zamęt się panoszy. Potem przychodzą i lamentują, że nie tak, jak chcieli. 
Bo chcą źle i byle jak. Za dużo i nie to, co powinni."

Poza Podlasiem i Warszawą, przenosimy się również do Wilna, dzięki czemu powieść zyskuje kolejną warstwę. I kiedy już raz sięgnięcie po tę książkę, zapewniam, że nie odłożycie jej bez poznania zakończenia. W połowie można się już domyślić kilku rzeczy, ale ostatnie strony i tak są zaskakujące.

Wielkim plusem jest również wydanie. Piękna okładka zachęca do lektury. I mimo, że książka jest pokaźnych rozmiarów, przez całą opowieść się płynie z niecierpliwością, by odkryć wszystkie karty.


Z czystym sercem Wam polecam tą niesamowitą i zagmatwaną historię. Odkryjcie tajemnice rodziny Nataszy kartka po kartce.


MOJA OCENA
9/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sowia Poczta - kwietniowy box fantastyczny

Zimowy Book Haul cz. II